MAMY KARNAWAŁ a wraz z nim dotykają nas uboczne skutki tego cudownego, pełnego w rozrywki i zabawy czasu. I jak temu podołać.
"Dobry
trunek na frasunek" - tak w dawnych czasach mówiono. Dobry był dawniej,
dobry i obecnie również przy zabawie.
Wiadomo że trzeba z ilością uważać bo gdy przesadzimy to już nie
będzie taki dobry. Szczególnie dnia następnego. Następnego dnia już
bardzo nie chcemy dobrych trunków, nie chcemy by nam ktoś "głowę
zawracał", czegoś od nas chciał albo nazbyt intensywnie usiłował nam
pomóc. Głowa nas boli, często mamy chorobę morską mimo że nie żeglujemy, w łazience przytulamy się do zimnego, białego przedmiotu, na którym zwykle siedzimy,
materia krąży w nas z dołu do góry i z powrotem, wszystko nas boli i
denerwuje. Ogólnie rzecz biorąc nic nam się nie chce i zarzekamy się że
już nigdy ale to absolutnie nigdy więcej. Mamy Syndrom Dnia Wczorajszego czyli kaca. Postaram się wam dzisiaj opisać kilka sposobów by
ten stan nie wystąpił u nas, ewentualnie by go maksymalnie
zminimalizować.
1. Jak nie mieć kaca? Proste - nie pić niczego co ma więcej niż 0%. To jedyny w 100% skuteczny sposób.
2.
Co zrobić by kac był minimalny skoro jednak postanowiłeś zejść na manowce? - to też proste.
Jest kilka zasad, które
kiedyś były przekazywane z ojca na syna albo z dziadka na wnuczka
(częściej). Oto one.
- Nigdy
nie idź na imprezę alkoholową z pustym żołądkiem. Nawet wtedy gdy
spodziewasz się na niej dobrej wyżerki przygotuj się bo kucharz to tylko człowiek i może przed imprezą zaniemóc. Trzeba zawsze mieć dobry
"podkład" pod wódeczkę. Podkład musi być solidny ale nie ciężki. Nie
warzywka, owoce, ciastko, chińska zupka (chińska zemsta cesarza Ming) czy też jakieś chipsy.
Najlepiej coś pożywnego i tłustego, np. gulasz, grochówka, boczuś, tłusty rosołek itp.
- Przed
wyjściem naszykuj sobie w domu łatwo dostępny zestaw ratunkowy. Będzie
ci on niezbędnie potrzebny po powrocie z imprezy.
W skład zestawu
ratunkowego wchodzą:
a/ Duża
ilość wody mineralnej, niegazowanej (to po to byś nie wypijał
wody z
wazonu z goździkami, które dałeś swojej wybrance tydzień temu).
b/ Duża
ilość samorozpuszczalnej witaminy C - minimum 1000mg/szt.,
tabletki
zawierające, naturalne elekrolity (magnez, potas) też w dużej
dawce.
c/ Sok
z ogórków kiszonych lub kapusty, dobry jest naturalny kwas
zrobiony z
buraków ćwikłowych (nie sklepowy tylko własnej roboty).
d/ Pożywne,
tłuste jedzenie (np.rosół 5 przemian/ przepis poniżej) byś
mógł łagodzić
ewentualne skutki intensywnego przytulania się w pozycji
klęczącej do
białego, zimnego przedmiotu na którym zwykle siedzisz w
łazience. Dobrze by było
gdyby ci ktoś go podgrzał, więc radzę nie kłócić
się z wybranką od goździków bo cię opuści i nie będziesz miał wsparcia
w potrzebie. Rosół powinien być gorący. Dobra jest też pożywna tłusta,
kremowa grochówka lub żurek lub kapuśniak z kiszonej kapusty.
e/ Przygotowane (pościelone) lądowisko. Warto mieć termofor bo
możesz mieć dreszcze.
f/ Jeśli miewasz niskie ciśnienie to dobra kawa.
g/ Tak zwany klin.50g czystej wódki (to ostateczność i tylko dla
wprawionych).
- Podczas
imprezy pij tylko jeden rodzaj alkoholu. Np. jeśli pijesz wódeczkę to
pij tylko ją i nie mieszaj z piwem czy winem. Podobnie z innymi
trunkami. Zmiksowane picie jest bardzo szkodliwe a kac będzie wyjątkowo
dokuczliwy. Pamiętaj że bardzo podobnie działają tzw. koktaile dlatego
ich spożycie należy ograniczyć do minimum - jeden max. dwa drinki. Wino,
piwo, likiery, wódki słodkie to najlepsza droga do solidnego bólu głowy
następnego dnia. W czasie imprez należy unikać ich jak ognia.
- Nigdy
nie pij alkoholu z cudzego kieliszka. Jeśli straciłeś rozeznanie, który
jest twój poproś o czysty a jeżeli będzie to niemożliwe to
idź do łazienki lub kuchni i umyj go w gorącej wodzie a potem pilnuj.
- Po
każdym kieliszku, obowiązkowo, należy zakąsić. Najlepsze zakąski to te, które są tłuste. Biała kiełbasa na gorąco, bigos, flaczki, a z zimnych
boczuś, tatar, tłusta prawdziwa szyneczka, wędzona rybka i śledzik w
oleju idealnie ochronią ścianki twojego przewodu pokarmowego przed
żrącym działaniem alkoholu. Należy również korzystać obficie z chrzanu i
musztardy i, jeśli gospodarze umieścili je w swoim menu, to gorącego żurku lub
czerwonego barszczyku. Generalnie wszystko co tłuste i gorące, ostre i
kwaśne jest bardzo polecanie. Jak ognia należy zaś unikać wszelkich
sałatek tak lubianych, warzywnych, grzybków marynowanych, ciast,
ciasteczek i innych słodyczy. Jak to zapytacie? przecież są smaczne. No
to odpowiem wam tak. Czy ktoś z was widział na stole prawdziwego
wikinga coś innego oprócz mięsa i ryb? Ja nie.
- Każdy wysiłek fizyczny powoduje szybsze spalanie alkoholu a co się z tym wiąże mniejsze ryzyko zaistnienia ciężkiej niemocy porannej. Tak więc jeśli
podczas imprezy integracyjno - alkoholowej na której jesteś przewidziano
aktywność fizyczną, np. tańce, gimnastykę lub podchody, staraj się w
nich aktywnie uczestniczyć.
- Wsłuchuj
się w głos własnego organizmu. Sam ci powie kiedy należy przestać. Nie
ulegaj namowom innych biesiadników. To ty będziesz miał swojego kaca i
to ty będziesz musiał się z nim zmierzyć. Oni za ciebie tego nie zrobią.
Poza tym to twoje zdrowie i to ty musisz o nie dbać.
Co jednak zrobić gdy nie dochowaliśmy wymienionych
wcześniej przykazań i po, często nieświadomym bo film nam się urwał,
dotarciu do domu, obudziliśmy się z potwornym bólem głowy, językiem
suchym niczym drewniany kołek, bólem pleców, nóg i rąk (znaczy się
wszystkiego) z niesamowitym sztormem w żołądku? Do tego oblewa nas zimny
pot i mamy wrażenie że nogi same unoszą się do góry a głowa opada na
dół. Wszystko po to by po chwili powrócić na swoje miejsce a za chwilę
ponownie rozpocząć ten sam wahadłowy taniec. Istna morska choroba. Na
dokładkę zapałaliśmy niezwykłym uczuciem do muszli klozetowej (i oby we własnej toalecie) uczuciem na tyle silnym by w bolesnej pozycji klęczącej
przytulać się do niej.
1. Po
pierwsze pić bardzo dużo wody byśmy mieli co oddawać wraz z toksynami, które organizm usilnie chce wydalić.
2. Jeśli już nie
oddajemy to należy wypić sporo wody z dodatkiem elektrolitów i witaminy
C.
3. Kolejnym krokiem jest zakwaszenie organizmu przez wypicie soku z
ogórków kiszonych, kiszonej kapusty lub kiszonych buraków ćwikłowych.
Łagodzą one dolegliwości na tyle że spokojnie będziemy mogli zasnąć a
sen to zdrowie.
4. Gdy poczujemy głód wypijmy
trochę gorącego tłustego rosołu (przepis poniżej).
5. Śpijmy jak najwięcej więc po dokonaniu różnych oczyszczających czynności idźmy dalej spać.
6. Gdy sen nas nieco zregeneruje i poczujemy się lepiej, zjedzmy lekki ale pożywny posiłek. Ważne by
zawierał sporo tłuszczu.
7. A potem zróbmy mocne postanowienie że odpuszczamy rozrywkowe trunki na
dłuższy czas. Nasz organizm potrzebuje czasu na naprawienie szkód, ktrych dokonał wróg wpuszczony do jego wnętrza przez naszą pochopność.
Są też tacy, którzy propagują też inne metody: maślanka, zsiadłe mleko, kefir, sok
pomarańczowy - być może pomagają. Każdy powinien wypracować tą jedyną i właściwą, skuteczną dla siebie
metodę. Są jeszcze różne tabletki ale ich nie polecam. Działają jak klin
czyli te 50g wódki. I owszem chwilowo pomogą lecz szkody w organizmie
będą niepowetowane.
Póki co wszystkim życzę dobrej zabawy.
ps. Pań to również dotyczy.
ROSÓŁ PIĘCIU PRZEMIAN
Składniki w kolejności dodawania:
4 litry wody,
1 liść laurowy,
6-7 ziaren pieprzu czarnego,
6-7 ziaren pieprzu seczuańskiego (opcjonalnie, jeżeli nie masz zwiększ ilość innego pieprzu)
5-6 ziaren ziela angielskiego,
½ łyżeczki kurkumy,
½
łyżeczki suszonego imbiru,
100g Szponder wołowy
1 średnia marchew,
2-3 małe pietruszki,
2
łodygi selera naciowego,
1 duża cebula,
1 pęczek natki
pietruszki,
10 cm kawałek białego pora,
1 mała kura bez piersi i ud,
Podroby
drobiowe (serce, wątróbka, żołądek),
Łapki kurze,
Szczypta pieprzu Cayenne lub
Chilli w płatkach,
Sól do smaku,
Posiekana natka pietruszki ( dowolnie ),
Wodę zagotować. Pieprz czarny oraz syczuański i ziele angielskie rozgnieść i podgrzać na suchej patelni. Dodać do rosołu gdy poczujemy aromat przypraw.
Dodawać w odstępach jednominutowych liść laurowy, pieprz ziarnisty,
pieprz syczuański, ziele angielskie, kurkumę, imbir. Gotować na wolnym ogniu 30
minut.
Dodać szponder i dalej gotować 30 minut.
Dodać marchew, pietruszkę, seler naciowy, natkę pietruszki w
całości, cebulę i por. Gotować 30 minut.
Dodać kurę, łapki i podroby drobiowe. Dodać szczyptę pieprzu
Cayenne lub Chilli w płatkach. Gotować na bardzo małym ogniu 2 godziny. Posolić
do smaku.
Rosół bardzo dokładnie odcedzić.
Posypać natką pietruszki ( dowolnie ). Podawać czysty z
makaronem ryżowym lub sojowym.
UWAGA: Po zagotowaniu wody dodajemy wszystkie składniki w
kolejności jak wyżej. Nie wolno dopuścić do wrzenia rosołu. Ma on jedynie
mrugać na małym ogniu.
Post autora bloga "Męski Bigos"
BIBLIOGRAFIA
https://meskibigos.blogspot.com/
https://meskibigos.blogspot.com/search?q=KAC+MORDERCA
DRODZY CZYTELNICY
Jeśli poszukujecie interesujących Was treści, to zapraszam do mojej biblioteki. http://ziolawglowie.blogspot.com/2023/02/biblioteka.html
Wystarczy wejść do niej, w wyszukiwarkę wpisać interesujące Was hasło a
w mig otworzy się poszukiwany artykuł. Jeśli go tu nie znajdziecie to
proszę napiszcie mi o tym w komentarzach a ja postaram się możliwie
szybko odpowiedzieć Wam na wasze pytanie. Jeśli chcielibyście by na tym
blogu ukazał się post na temat bardzo was interesujący to również proszę
o Wasze sugestie w komentarzach. Pamiętajcie że bardzo cenię sobie
Wasze opinie o moich postach. Stanowią one bardzo silną motywację do
wyszukiwania coraz ciekawszych tematów związanych z naturoterapią,
samoleczeniem, oraz szeroko rozumianą profilaktyką pro zdrowotną.